Szwedzkie Savoir-Vivre, Czyli Czego Nie Robić w Szwecji
Polskę i Szwecję dzieli jedynie 200 km, ale zapewniam Was, że ta odległość działa cuda. Wiele osób nie potrafi odnaleźć się za morzem, ponieważ szwedzka mentalność jest mocno inna niż nasza, polska. Po kilku latach poznawania szwedzkiej kultury, wiem już mniej więcej, jakich zachowań na pewno tutaj unikać i postanowiłam podzielić się tym z Wami.
1. Bycie szczerym do bólu
Gdy Szwed pyta Was jak się macie, to podobnie jak w krajach anglosaskich, jest to tylko kurtuazja. Dlatego odpowiadanie na takie pytanie zwięzłym monologiem o problemach w pracy, bólu pleców czy samopoczuciu w czasie deszczu, może skończyć się zaszufladkowaniem Was jako dziwaków (albo po prostu obcokrajowców ;)). Szwedom również często zarzuca się, że są dwulicowi, chociaż ja nazywam to dyplomacją. Unikają oni bezpośredniej krytyki, źle jest widziane narzekanie. Nie dajcie się zwieść, jeśli ktoś jest dla Was bardzo miły - prawdopodobnie musi taki być, bo tego wymaga jego praca oraz maniery i szwedzka mentalność. Plus tego wszystkiego jest taki, że w Szwecji wszelkie sprawy załatwia się w bardzo miłej, nawet jeśli sztucznej, atmosferze i można odpocząć od obrażonych na cały świat ekspedientów czy urzędniczek.
2. Głośne rozmowy
Poszanowanie przestrzeni osobistej innych ludzi to bardzo ważna rzecz. W Szwecji głośne rozmowy są uważane za bardzo niestosowne - po pierwsze, mogą przeszkadzać innym, a po drugie, uwierzcie, że ludzie dookoła zupełnie nie mają ochoty Was słuchać. Mają własne sprawy na głowie i średnio obchodzi ich co wyczynialiście na sobotniej imprezie. Pewnie już zauważyliście, a jeśli nie, to szybko zauważycie, że Szwedzi mówią stonowanym głosem i unikają wyrazistej gestykulacji. Często spotkania w kawiarni to dla mnie nie lada problem, bo w tym całym szumie zwyczajnie nie słyszę, co druga osoba przy stoliku do mnie mówi...
3. Przerywanie czyjejś wypowiedzi
Jeśli czasem macie wrażenie, że Szwedzi są znudzeni tym, co mówicie, bo nie włączają się żwawo w dyskusję i nie odzwierciedlają ekspresywnie Waszego monologu, to spokojnie - nie musi to oznaczać braku zainteresowania. Czasami, zwłaszcza przy rozmowach przez telefon, niezręczna cisza po Waszej wypowiedzi może trwać o wyjątkowo niezręczne milisekundy dłużej, niż jesteście do tego przyzwyczajeni. W Szwecji należy wysłuchać do końca, co dana osoba ma do powiedzenia i wyczuć odpowiedni moment na własną odpowiedź. Przerywanie, wtrącanie się, dygresje oraz rzucone w trakcie nieprzemyślane wypowiedzi nigdzie Was nie zaprowadzą.
4. Przychodzenie do kogoś bez zapowiedzi
Niezależnie czy jesteście: babcią, przyjacielem rodziny, dalszym znajomym, serwisantem zmywarek, sąsiadem czy woźnym w bloku, Wasza wizyta w czyimś domu powinna zostać zapowiedziana telefonicznie, najlepiej też dodatkowo potwierdzona chwilę wcześniej. W sytuacjach biznesowych czy podczas poszukiwań pracy, również wypada najpierw zadzwonić do danej firmy i umówić się na spotkanie albo chociaż kurtuazyjnie zapowiedzieć swoje przybycie. Tutaj nawet listonosze i listonoszki nie pukają do drzwi - co można, zostawiają w skrzynce na listy, a resztę korespondencji trzeba odebrać z punktu pocztowego.
5. Chodzenie w butach po mieszkaniu
Widzieliście ile w IKEI jest rodzajów szafek i półek na buty? To nie przypadek. W Szwecji obowiązuje zdejmowanie butów. WSZĘDZIE. U znajomych w mieszkaniu (nie ma znaczenia, że wpadasz dosłownie na chwilę) i gdy zostawiasz dziecko w przedszkolu, u fryzjera i kosmetyczki, na siłowni, a nawet w niektórych kawiarniach. Szwedzi uciekną się do każdego sposobu, aby ochronić swoje panele, włączając w to filcowe nakładki na obcasy podczas bankietów. Jednak szczególnie rozczulają mnie serwisanci sprzętu AGD, ganiający po moim mieszkaniu w skarpetkach.
6. Dżentelmeńskie gesty wobec kobiet
Szwecja to kraj, w którym równouprawnienie kobiet i mężczyzn jest traktowane bardzo poważnie. Dżentelmeńskie gesty, wyuczone w polskich rodzinach, jak eleganckie i pełne szacunku by nie były, nie są raczej poważane w Szwecji. A więc panowie! Całowanie kobiet po rękach, ustępowanie miejsca, otwieranie drzwi albo stawianie kawy czy kolacji, podyktowane tylko i wyłącznie różnicą płci, może zostać bardzo źle odebrane. Drogie panie! To samo działa w drugą stronę - kobiety w Szwecji nie spodziewają się, że będą traktowane inaczej niż mężczyźni tylko dlatego, że są kobietami. Dlatego jeśli przystojniak w okularach zaprosi Was na drinka, na powitanie uściśnie dłoń, nie przepuści w drzwiach, nie odsunie Wam krzesła, nie weźmie Waszego płaszcza, a za swojego drinka zapłacicie same - to witamy w Szwecji :)
7. Seksistowskie i ksenofobiczne żarciki
Traktowane w Polsce z pobłażaniem żarty o blondynkach, mężach i żonach, Żydach i muzułmanach, gejach czy niepełnosprawnych dzieciach - tutaj nie przejdą. Oczywiście w zaufanym towarzystwie, przy pewności, że nikogo nie urażą, można sobie na nie pozwolić, ale generalnie tego typu humor spotka się tutaj z reakcją zażenowania, a nawet z gniewem. Poprawność polityczna to w Szwecji cnota.
8. Oglądanie się za ludźmi
Przez pierwsze miesiące w Szwecji moje poczucie atrakcyjności przeżywało niemały kryzys - żaden przypadkowy facet ze mną nie flirtował, żaden nie puszczał mi oczek, żaden za mną nie gwizdał, żaden się nawet nie obejrzał! Dziewczyny, spokojnie, takie coś nie oznacza, że nie jesteście w szwedzkim typie. Tutaj po prostu się tego nie robi, bo jest to niestosowne i krępujące. I nie chodzi wyłącznie o oglądanie się za co bardziej atrakcyjnymi osobnikami, ale w ogóle o przesadne zwracanie uwagi na przypadkowe osoby czy nawiązywanie kontaktu wzrokowego. Dlatego powstrzymajcie się od takich zachowań, bo może zrobić się niezręcznie.
9. Zgniatanie puszek i butelek
Walczę z tym cały czas i zdarza się, że wykształcony na polskiej ziemi odruch bezwarunkowy po prostu mnie pokonuje. W Szwecji zgniatanie puszek i butelek jest absolutnie niedopuszczalne - nie dziwcie się zniesmaczonym spojrzeniom w razie takiego występku przeciwko ekologii. Wszystko dlatego, że w Szwecji istnieje rozbudowany system kaucji i zwrotów pustych opakowań, a zgniecione puszki i butelki nie są przyjmowane przez maszyny sortujące. Jeśli nie macie co zrobić z puszką albo butelką, wsuńcie ją do specjalnej rynienki przy śmietniku (pantamera! - pantuj więcej!) albo po prostu zostawcie w widocznym miejscu (nie mylić ze śmieceniem), aby "łowcy pantów" mogli ją znaleźć.
10. Obnoszenie się z pieniędzmi
Szwecja to kraj "lagom" - wszystko tutaj musi być wyważone. To kraj, w którym milionerzy mieszkają w 150-metrowych parterówkach (ale na najdroższych działkach nad morzem) i jeżdżą Volvo (ale najbardziej wypasionymi wersjami). To kraj, w którym wychylanie się ponad przeciętność jest odbierane jako kontrowersja. Nawet założyciel IKEA, Ingvar Kamprad, mimo swoich miliardów dolarów w aktywach, znany był ze skromnego stylu życia. Dlatego nikomu tutaj nie zaimponujecie markowymi ciuchami, drogą biżuterią, piskiem opon lansiarskiego samochodu - co najwyżej może to wywołać pobłażliwe uśmiechy i przewracanie oczami za Waszymi plecami, ale na pewno nikt nie będzie Was traktował poważnie.
11. Posługiwanie się gotówką
Szwecja jest krajem, który za kilka lat planuje być już zupełnie bezgotówkowy - niemalże uniemożliwia to malwersacje finansowe i zapewnia państwu kontrolę nad przepływem pieniędzy (już z kilkutysięcznych przelewów czy wypłat z bankomatu należy się tłumaczyć na piśmie). Wiele obiektów w Szwecji jest po prostu wolnych od gotówki ("cash-free"), co można przeczytać na drzwiach przy wejściu. Wszędzie, nawet na bazarkach i w każdym automacie, płaci się kartą, przez SMS oraz aplikacjami mobilnymi (Szwedzi przez Swish, czyli odpowiednik naszego Blika, płacą nawet kupując samochód; numer Swish zamiast kapelusza spotkamy też często na ulicach u... żebraków). Ponadto, wymieniając pieniądze w kantorze, ryzykujecie otrzymanie banknotów, które wyszły już z obiegu i które możecie teraz co najwyżej upchnąć w jakimś klaserze. Jeszcze jedna ciekawostka: w Szwecji gotówkowy odpowiednik "groszy" (öre) istnieje tylko wirtualnie, więc jeśli zapłacicie gotówką, to cena za Wasze zakupy zostanie zaokrąglona w górę do pełnej korony.
12. Buntowanie się
Szwedzi, w przeciwieństwie do postkomunistycznego polskiego pokolenia, wierzą w swój system. Są dumni ze swojego kraju (choć nie brakuje u nich konstruktywnego krytycyzmu), a wspólne dobro jest dla nich najwyższą wartością. Tego typu mindset, wypracowany przez lata w szwedzkim społeczeństwie, pozwala na efektywną współpracę obywateli z opiekuńczym państwem, w którym mieszkają. Będąc w Szwecji, należy pogodzić się z tym, że jesteśmy trybikami w systemie, a wszelkie przejawy buntu wobec niego, powodują, że stajemy się po prostu słabymi ogniwami. Dlatego powstrzymajcie swojego ducha rewolucji i dostosujcie się do otoczenia - to gwarancja spokojnego życia w tym skandynawskim kraju.
13. Zjadanie ostatniego kawałka
Kolejny ciekawy szwedzki fenomen to tzw. "last piece taboo". Mianowicie Szwedzi zdają się panicznie bać bycia tą osobą, która weźmie z talerza ostatni kawałek jedzenia (zwany trivselbit - dosłownie "kawałek komfortu"). Fobia ta prowadzi do sytuacji, które przedstawia się jako satyryczne, ale zdarzają się one naprawdę! Gdy na środku stołu zostanie ostatni kawałek ciasta, nie wypada wziąć go całego, więc odkrawa się pół. Potem połowę połowy, potem połowę połowy połowy...
Sprostowanie
Powyższe punkty to oczywiście generalizacja. Pamiętajcie, że Szwecja to ogromny kraj, którego największe miasta są w tej chwili multikulturowe, a więc na moje rady należy patrzeć z odpowiednią dozą relatywizmu i zawsze dopasowywać swoje zachowanie do konkretnej sytuacji, mając na uwadze dobro swoje i osób, z którymi mamy do czynienia.
Anka
Jeśli interesują Was takie szwedzkie smaczki i niuanse, poczytajcie również:
"Wiele obiektów w Szwecji jest po prostu wolnych od gotówki ("cash-free"), co można przeczytać na drzwiach przy wejściu."
Hm, wydaje mi się, że częściej widzę jednak na drzwiach sklepów napis "kontantfritt".